Friday, March 15, 2019

Papierowe DBA, piąta bitwa - I/2b Early Egyptians vs. I/7a Early Lybians | Paper DBA

W poprzedni weekend miałem okazję rozegrać kolejną bitwę w DBA z Michałem. Wym razem pole bitwy dla papierowych żołnierzyków znalazło się na stole pubu K20 w Rzeszowie.

Do bitwy wybraliśmy Egipt (jak zwykle), którym dowodziłem ja, oraz Libijczyków w wersji a. Musiałem do tego celu znacząco zmodyfikować zestaw figurek z juniorgeneral stworzonych przez Hannyabo dodając hordy i dorysowując pieszego generała. Przy okazji okazało się, że jego Egipcjanie nie odpowiadają liście z DBA 3.0 i także wymagają modyfikacji poprzez zmniejszenie liczby ostrz i dodanie drugiej hordy. Tymczasowo użyliśmy libijskiej hordy dla Egipcjan. Michał miał bowiem wybór - 6 hord lub 6 auxiliów. Wybrał opcje mieszaną 5xHd 1xAx.

Pierwszy raz atakującym byli Egipcjanie. Na stole pojawił się libijski fort, który był jednocześnie obozem. Na flankach wylosowaliśmy wzgórza i wydmy. W centrum znajdowała się dolinka, która idealnie nadawała się do ataku dla egipskiej ciężkiej piechoty. Tam rozmieściłem większość moich sił, osłaniając je na flankach oddziałami łuczników i harcowników. Okazało się to dobrą decyzją. Michał na skrzydłach umieścił lekkie siły i podstawkę generalską Ax. W centrum niezdyscyplinowane hordy libijskich koczowników. Najważniejszą "dywizją" okazała się grupa trzech podstawek Psiloi na prawym libijskim skrzydle. Ale o tym za chwilę...


Początek rozgrywki był zdeterminowany przez inercję Egipcjan, którzy losowali 1-2 PIPy przez kilka faz z rzędu. Jak zwykle zapomnieliśmy o tym, że jeden "PIP" jest darmowy. Znów miałem wątpliwości czy "Fast" Bd poruszą się 3 czy 2 BW? Zacząłem zatem bardzo ostrożnie, przesuwając całą armię o 1 BW (miałem 1 PIP).

Wówczas Michał udowodnił, że przemyślał taktykę lekkiej piechoty i z gracją użył jej dokładnie do tego do czego została stworzona. "Dywizja" libijskich Psiloi wykonała spektakularny rajd do mojego obozu. Dotarli do niego w 3 ruchach. Ta dywersja mocno napsuła mi krwi. Jak się jednak okazało niebawem... było to tylko niegroźne straszenie...



Michał miał pecha w rzutach i jego harcownicy byli ciągle odrzucani przez moich ciurów. Potem, gdy przejąłem inicjatywę brakowało mu już PIPów by zajmować się obozem.


Zanim to jednak nastąpiło, moje natarcie rozwijało się powoli, z powodu minimalnej ilości PIPów. Tym bardziej, że rozważałem odesłanie części sił na odsiecz załodze obozu. Pierwszą krew przelano na moim prawym skrzydle. Straciłem oddział łuczników w walce z libijskim generałem. Niebawem jednak brak trzech podstawek harcowników srogo się na Michale zemścił...





W centrum walczono ze zmiennym szczęściem. Masy piechoty przepychały się to w jedną, to w drugą stronę, ale stopniowo w samym centrum Libijczycy zaczęli ustępować. Udało im się wprawdzie zniszczyć flankującą jedną z hord jednostkę Ostrz (jednak są śmiertelni!) ale sami także ponosili straty. Teraz losowałem więcej PIPów. Michał zdołał przeprowadzić jeszcze tylko jeden atak na obóz, który także został odrzucony. Już wcześniej stracił Auxilia, będące "obstawą" generała.









Niebawem dowódca Libijczyków został okrążony a jego oddział wybity.




Bitwa bardzo mi się podobała. Za rzadko gramy i niestety konieczność wertowania podręczników wydłuża czas konieczny na rozgrywkę. Mimo to, gra była dość dynamiczna i trzymała w napięciu.

Moim zdaniem Michał popełnił kilka błędów.
- wysłał trzy podstawki Psiloi do ataku na obóz. W praktyce użył dwóch i musiał mierzyć się z przeważającymi siłami Egipcjan na prawym skrzydle. W krytycznym momencie zabrakło obstawy dla podstawki dowódczej.
- zamiast obozu użył fortu, w którym zgarnizonował hordę. Jednocześnie nie wykorzystał fortyfikacji w linii obronnej a jedna podstawka marnowała się tkwiąc bezużytecznie w murach.
- obawiając się ostrzału zamiast wycofywać generała atakował nim, czym sam doprowadził do jego okrążenia i zagłady.

Ja także nie ustrzegłem się bezsensownych działań w wyniku których jeden oddział łuczników tkwił większość bitwy na tyłach mojej linii zwrócony pół do tyłu pół do przodu. Naraziłem na zniszczenie oddział Ostrz (choć drugi raz poruszyłbym nimi tak samo). Generalnie jednak odczułem przewagę nad przeciwnikiem wynikającą z nabieranego w miarę rozgrywanych bitew doświadczenia. To była moja piąta albo szósta bitwa w DBA. Dla Michała dopiero druga.

Zaraz po DBA na stolik powędrowały figurki do Pierwszej Wojny Światowej. Ale o tym już innym razem...

No comments:

Post a Comment