Monday, December 10, 2018

Papierowe DBA - druga bitwa

Na Blogu od ponad miesiąca cisza. No cóż... był to bardzo pracowity i niezbyt szczęśliwy miesiąc. Różnorakie kłopoty nie doprowadziły jednak do zaniechania hobby a tylko nieznacznie spowolniły prace. Zanim jednak podsumuję prace modelarskie z ostatniego czasu muszę odnotować coś, co w przeciwnym razie zatrze się w pamięci. Wszak po to jest ten blog...

Chodzi tu o drugą bitwę w DBA jaką stoczyłem z użyciem papierowych figurek stworzonych przez nieocenionego Hannyabo, którego prace pobrałem z serwisu juniorgeneral.org. Minęło już sporo czasu od rozgrywki, ale na szczęście dysponuję dobrymi notatkami, które pozwolą mi tu dokładnie odtworzyć przebieg bitwy.

Tym razem Egipt zmierzyć się musiał z najazdem innego ze swych sąsiadów - z Libijczykami. Ja objąłem dowodzenie najeźdźcami, zaś Egiptu bronił Dominik.  Libijczycy  dotarli   do
samego Nilu I zagrozili jednemu z egipskich miast. Zadanie generała Domuzisa było oczywiste – pobić okrutnego najeźdźcę – libijskiego księcia Kadafusa. I na odwrót – zadaniem Kadafusa było rozbicie wojsk egipskich i splądrowanie miasta. Miasto jednocześnie pełniło rolę obozu dla armii egipskiej.
Libijczycy mieli rzekę po swej lewej stronie a w centrum swej pozycji wzgórze, które byłoby
nieocenioną   pomocą   gdyby   przyszło   im   się   tu   bronić.   Stąd   spoglądali   na   uszykowane   w   dolinie egipskie oddziały, broniące dostępu do miasta:
O tak wyglądała nasza „plansza” 60 x 60 cm”
Szczegółowy skład armii: Gen – generał (lekkie rydwany); Hd. - horda; Bw. - Bowmen (łucznicy); Ps. - Psiloi (harcownicy, lekka piechota); Bd. - Blades (ostrza, elitarna piechota); Wb. - Warband (różnoracy wojacy, niezbyt zdyscyplinowani)


Bitwę rozpoczęli Libijczycy schodząc z dogodnego wzgórza (wszak nie po to tu przyszli by podziwiać widoki)


Na to Egipcjanie nie pozostali obojętni. Horda zasłoniła łuczników a na prawym skrzydle egipska piechota rozpoczęła regularny atak:

Na nic się to zdało , gdyż libijski Warband otrzymując wsparcie ustawionych z tyłu harcowników zdołał osadzić egipskie ostrza, dosłownie wbijając ich w piasek… Stojący niedaleko Kadafus uznał, że zwycięstwo ma już niemal zapewnione, skoro tak łatwo wybić tą słynną gwardię faraona!

Mieliśmy tu trochę wątpliwości co do przepisów. Z resztą Dominik okazał się poważnym testowaczem drążąc coponiektóre problemy, dzięki czemu później dowiedzieliśmy się, że pościg może wykonywać każda jednostka walcząca wręcz a nie jak dotąd sądziłem tylko jednostki zobligowane do tego (Warbandy, Hordy i Rycerze). Tu jednak nie było wątpliwości, że ścigać Warband musi…

I teraz nadszedł moment niezwykły. Wylosowałem 6 PIGów (Player Initiative Points) i nawet miałem pomysł jak je wszystkie spożytkować. Poniżej schemat ruchu, który pochłonął wszystkie punkty inicjatywy ale w tym momencie wydawał mi się majstersztykiem taktycznym. No i na pewno w dużej mierze ustalił przebieg dalszej rozgrywki:
Przyznam, że w tym miejscu nie byłem pewien jak powinni się zachować harcownicy w drugim egipskim szeregu (prawego skrzydła). W naszej grze uznaliśmy nie ma ona kontaktu bojowego z libijskim Warbandem i walki nie przeprowadzaliśmy. Tymczasem po sprawdzeniu przepisów i innych raportów bitewnych wydaje mi się, że należało ją dostawić do Warbanda i przeprowadzić starcie. No… cóż… w zasadzie to nie jestem tu niczego do końca pewien. Przydałoby się pograć z kimś kto turniejował w DBA.  

W tym momencie bitwy wyglądało na to, że okrążone ostrza za chwilę padną pod naporem Libijskich żołnierzy. Zaraz potem miała przyjść kolej na harcowników… a wówczas do załamania się całej egipskiej armii byłby już tylko jeden krok. Warband okazał się bowiem bardzo skuteczny w likwidowaniu wrażej piechoty. Życie postradała egipska horda osłaniająca łuczników ale ostrza… no cóż… udowodniły swą reputację jako elity piechociarskiej braci.  
Tam gdzieś w centrum widać jeszcze, że Egipscy łucznicy spędzili z pola libijskich bliżej centrum:

Takie niewielkie niepowodzenie nie spędzało mi snu z powiek. Pomyślałem, że jeśli nie w tej to w następnej turze załatwimy owe ostrza. Przy okazji podam ważną informację. W DBA okrążanie, flankowanie itp., zdecydowanie się opłaca, ale nie działa w sposób, którego można by się spodziewać. Otóż silny oddział atakowany przez słaby, nawet najechany od tyłu przez inny silny, nadal ma spore szanse się obronić. Okrążenie daje tylko niewielki w sumie bonus. Za to, w razie powodzenia, gwarantuje uzyskanie „fraga”, tego upragnionego, których 4 dają w sumie zwycięstwo.  

Miało to w naszej rozgrywce duże znaczenie. No właśnie wracając do naszej bitwy… Teraz generał Domuzis zaskoczył Kadafusa całkowicie, choć w zasadzie postąpił jak mu logika starożytna podpowiadała – skoro zobaczył wrogie rydwany, domyślił się iż musi tam być wódz wraży i czym prędzej sam skoczył w tą kotłowaninę aby owemu najeźdźcy pokazać gdzie krokodyle zimują! Jednocześnie harcownicy wyrównali za darmo do Warbandu (czy ten ruch powinien mieć miejsce 2 tury temu?)

Choć egipski generał został w pierwszej chwili odrzucony to utrata sąsiadującej jednostki (Warband) była bardzo bolesna. Teraz libijski książę został odcięty od swych sił!


Następny ruch Egipcjan nie pozostawiał wątpliwości co do tego w czyje ręce przeszła inicjatywa w tym spotkaniu… tak Proszę Państwa… piłka zdecydowanie należy teraz do Egipcjan, którzy nie tylko śmiałym fortelem okrążają libijskiego generała ze wszystkich stron, zmuszając go jeszcze do odwrócenia się przodem do ostrz! (zdecydowanie gorzej dla niego) ale też rozpoczęli atak na swym lewym skrzydle.  

Całe szczęście, że Dominik nie miał w tym momencie więcej PIGów!

W centrum libijski Warband dzielnie bierze „na klatę” ostrzał trzech podstawek łuczników. Jakby tylko Libia wyrzuciła dość inicjatywy, pójdzie robić z tymi łucznikami porządek…

Ale nic z tego! Okrążony Kadafus traci głowę, rydwan, zapasowe majtki i życie!
Ostrza +5
Lekkie rydwany +2, za okrążenie -1 = +1 (zapomnieliśmy doliczyć +1 za element generalski, ale Egipcjanom też nie liczyliśmy)
Obie strony wyrzuciły na k6 1 (jeden) czyli mamy 6:2 dla ostrz (dajmy nawet 6:3) i w każdą stronę rydwany zostały rozorane… Gdyby do mojego generała najpierw podjechał generał egipski liczylibyśmy tak: egipski generał +2
libijski generał +2 oraz - 1 za okrążenie
Dodać wyniki rzutu 3:2 dla Egiptu. Mój generał i tak by zginał ale z tego powodu, że nie mógł się wycofać a nie z powodu rozniesienia go na strzępy :)  
Śmierć Kadafusa I
Jak widać na poniższym zdjęciu, sytuacja się trochę skomplikowała. Lewe skrzydło libijskie się sypie, dodatkowo zasypywane jest gradem strzał…. Prawe skrzydło jest atakowane (walki w pierwszej turze nie przyniosły rozstrzygnięcia). Do tego bez generała trudno będzie coś wykombinować.


Udało się jednak wykombinować całkiem sporo z uwagi na darmowe manewry okrążające. Niestety mimo strategicznego odwrotu mającego na celu skrócenie frontu na lewym skrzydle libijskie warbandy ponoszą straty… jest 3 do 3 a do tego Libia gra bez kapitana… znaczy walczy bez wodza…  

Walki na prawym skrzydle będą teraz decydować o wyniku bitwy. W pierwszym starciu Libijczykom dopisuje szczęście. Wyrzucają 6 przeciw ostrzom, które otrzymują wynik 2, łącznie Egipt: Ostrza +5, -1 za flankowanie +2 z rzutu = 6 Libia: Bowman +2 plus 6 z rzutu = 8. Ostrza nie mogą się cofnąć i zostają wyeliminowane.

Tymczasem druga walka wyglądała dokładnie odwrotnie. Odwrotnie bowiem ułożyły się kości. Egipt: Ostrza +5 -1 za flankę -1 za tył +6 z rzutu = 9; Libia: Łuki +2, brak dodatkowych modyfikatorów +2 z rzutu = 4. Libijczycy maja 2 razy mniejszy wynik i zostają wyeliminowani. Nic nie pomagają im okrążający przeciwnika koledzy, którzy także zostają odrzuceni przez super-wojowników faraona! Cóż za walka proszę państwa!  

Tego już wszyscy mają dość! Obie armie cofają się w nieładzie, ale ponieważ to Egipcjanie unoszą z pola bitwy głowę wrogiego wodza, należy im przyznać zwycięstwo!

Trzeba przyznać, że Ostrza potwierdziły swoją reputację najlepszej piechoty. Całkiem dobrze sprawdziły się także Warbandy. Natomiast generalskie lekkie rydwany znów wydają się kruche i mało wytrzymałe. Tym razem znalazły zastosowanie jako lekka kawaleria i wzięły udział w pojedynku wodzów. Trzeba jednak z nimi uważać.

Do końca rozgrywki nie było pewności kto wygra. Choć gdy stan był na poziomie 0:2 dla Libii, spodziewałem się łatwego zwycięstwa. Jednak, tak jak poprzednio okazało się, że Egipt ma więcej szczęścia i kości mu sprzyjają.

 Tym razem rozgrywka zajęła nam 45 minut. To dużo, ale wynikało z ciągłych sprawdzeń w podręczniku w pierwszej części rozgrywki. Pod koniec, gdy już upewniliśmy się co do zasad, czas jakby przyspieszył. Co dowodzi także tego, że coraz lepiej się bawiliśmy.

Przede mną i moimi przeciwnikami jeszcze sporo nauki, ale muszę przyznać, że De Bellis Antiquitqtis stanowi niezwykle przyjemną a do tego dość szybką rozrywkę. Posiadane armie testowe  skłoniły mnie do stworzenia specjalnego systemu kampanijnego przedstawiającego koniec średniego i początek Nowego Państwa (najazd Hyksosów). Czeka mnie także przygotowanie zestawu do DBA w "trójwymiarze" czyli czysto figurkowego. Nie będzie to jednak skala 15 mm a 1/72, bo taka została u mnie w pewien sposób zamówiona. Więcej na ten temat wkrótce. 

  

2 comments:

  1. Nice looking game and great report, well done!

    ReplyDelete
  2. Thank you, I didn't know I have foreign language readers. Maybe I should try to provide bilingual version of content. I am afraid that only English will be possible. Best Regards.

    ReplyDelete